Syndrom oszustki. Dlaczego kobiety wątpią w swoje możliwości?

OSIĘDBANIE

Aleksandra Rowicka jest utalentowana. Maluje i fotografuje. Jej prace żyją, są pełne kolorów, kształtów i niespokojnego ducha artystki. Na co dzień Aleksandra pracuje jako urzędniczka unijna w centrum podejmowania decyzji o losach Europy i w obiektywnej ocenie zrobiła karierę. Taką, o której wielu może tylko pomarzyć.

Już sam fakt, że z sukcesem przeszła przez skomplikowaną rekrutację do instytucji, świadczy o talencie i nieprzeciętnym umyśle. Kłopot w tym, że Aleksandra myśli inaczej: „Był taki moment, że utknęłam w pracy, czułam, że nie mogę ruszyć z miejsca, a chciałam więcej. Moje malowanie i fotografia to było lekarstwo na depresję po niespełnionych ambicjach i braku wiary w siebie. Z tego drugiego już się wyleczyłam, pomogła sztuka i wystawy w Brukseli, Londynie i Luksemburgu, jednak nadal, kiedy ktoś mówi, że mam talent, spoglądam na niego z niedowierzaniem, nauczyłam się przynajmniej nie zaprzeczać otwarcie” – dodaje.

Jak nazwać ten strach?

Przekonanie o braku talentu, umiejętności, osiągnięć i strach, że ktoś odkryje, jak bardzo nie zasługujemy na uznanie otoczenia, psychologia nazywa syndromem oszusta i wyjaśnia, że często jest przypadłością… kobiet. Zwłaszcza takich, których osiągnięcia budzą zewnętrzny podziw i szacunek.
Sam termin po raz pierwszy pojawił się w 1978 roku w efekcie pracy dwóch psycholożek: Pauline R. Clance i Suzanne A. Imes. Badania objęły ponad sto kobiet, które od wielu lat korzystały z terapii. Co ciekawe, wszystkie obserwowane kobiety łączyło przekonanie środowiska o tym, że są niezrównane w pracy i osiągnięciach zawodowych. One same jednak wierzyły głęboko, że ich sukcesy są niezasłużone. Ot, to tylko takie zbiegi okoliczności, szczęścia, życzliwych mentorów i szefów lub przekonanie, że ludzie, którzy tak je cenią i podziwiają, po prostu się pomylili i już za chwilę odkryją brutalną prawdę, która brzmi: jesteśmy totalnie leniwymi beztalenciami. Badaczki od...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy